Monday, November 16, 2015


Tak wiele ostatnio działo się w moim życiu, że nawet nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze, nie pisałam przez tak długi czas, że muszę cofnąć się aż do Halloween! Udało mi się zaliczyć paradę z okazji tego święta, chociaż nie ukrywam, że zajęło nam trochę czasu, żeby dotrzeć do parady. Po jej rozpoczęciu wszystkie ulice dookoła były zablokowane i musieliśmy troszkę pobłądzić zanim, właściwie przypadkiem, trafiliśmy do ulicy, przez którą przechodziła. Ale było warto!



Po drugie, kolejną niesamowitą rzeczą, którą udało mi się zaliczyć w przeciągu ostatnich dwóch tygodni to wypad  do Toronto i nad Niagarę! Chyba najlepsze co dotychczas widziałam w przeciągu 3 miesięcy tutaj! Pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie! Absolutnie zakochałam się w tym miejscu, które jest przecudowne zarówno nocą jak i za dnia. Zapiera dech w piersiach szczególnie, kiedy podpłynie się statkiem pod sam wodospad! Kiedy podziwiasz takie widoki chcesz aby chwila trwała wiecznie ! Dziękuję, że mogłam te widoki podziwiać w towarzystwie fajnych ludzi, bez których wycieczka nie byłaby aż tak udana. Dziękuję Darii i Mattowi za spotkanie w Kanadzie i za to, że nas wspaniale ugościli:) I na koniec podziękowań pragnę pochwalić Zuzannę Miedzińską, której stronę facebookową możecie polubić >>tutaj! <<! Zuza robi niesamowite zdjęcia, a ja dzięki niej mam wspaniałą pamiątkę.  Dwa pierwsze zdjęcia to jej dzieło:)








Ostatni weekend także należał do jak najbardziej udanych! Przede wszystkim dlatego, że po 3 miesiącach zobaczyłam się z Asią i Florą, z którymi leciałam do NYC. Wciąż ciężko było uwierzyć, że zupełnie jakby wczoraj stałyśmy na lotnisku czekając na nasz samolot, każda z nas niepewna co nas czeka... 3 miesiące minęły nie wiadomo kiedy...





Z kolejnych niesamowitych rzeczy, które przez ten weekend się wydarzyły. Po raz pierwszy w życiu jeździłam na łyżwach i żyję, nie połamałam się. Mogłam poczuć klimat świąt Bożego Narodzenia w połowie listopada. To zabawne, że na ulicach Nowego Yorku można usłyszeć już kolędy, na Rockefeller Center stoi już (chociaż jeszcze nie ubrana) choinka, a na dworze jest momentami wciąż 17-21 stopni. Nie narzekam, cieszę się ze wspaniałej pogody! Oby zima nie była sroga w tym roku...

Niesamowitym miejscem, które musicie odwiedzić będąc w NYC jest restauracja Ellen's Stardust Dinner , przed którą ustawia się zwykle gigantyczna kolejka. A dlaczego? Bo dzięki kelnerom, którzy nie tylko obsługują klientów, ale także śpiewają restauracja ma niepowtarzalny klimat:)  Zdecydowanie warto się tam wybrać!

Co by dalej było tak fajnie, pomacałam byka po jajach... Podobno ma przynieść to szczęście! 

No comments:

Post a Comment