Tuesday, August 25, 2015

W Polsce od 40 minut jest już nowy dzień, a u mnie dopiero godzina 19 i zajadam sobie kolację przed telewizorem oglądając ukochany serial "Friends". Dziwne uczucie kiedy pomyślę sobie, że większość z Was kładzie się już do spania, a ja dopiero zaczynam wieczór :D  Wciąż jeszcze żyję wrażeniami z wczorajszego dnia wolnego. Niby nic nadzwyczajnego się nie działo, jak zwykle wsiadłam na rower i pojechałam prosto przed siebie w poszukiwaniu nowego ciekawego miejsca na spędzenie wolnego czasu. Mój pierwotny wstępny plan był taki, aby wyruszyć na bardzo długa przejażdżkę rowerem i zobaczyć latarnię w Montauk, jednak po drodze postanowiłam zboczyć nieco z trasy. Nie żałowałam! Wjechałam w nieznaną mi dzielnicę domków i po prostu podziwiałam widoki... aż w końcu dojechałam do zejścia na plażę "Egypt Beach", na której postanowiłam spędzić trochę czasu. Plaża jak zwykle dosłownie prawie pusta! Przywykłam do tego, że w naszych polskich plażach należy przejść spory kawał, żeby odnaleźć dogodne miejsce, a tu proszę - cała plaża dla mnie :) Od czasu do czasu ktoś przebiegł lub pokręcili się jacyś surferzy. 
  

Po plaży postanowiłam poszukać jakiegoś ciekawego miejsca, w którym mogłabym zjeść coś dobrego, zakosztować amerykańskiej kuchni :D Akurat była pora lunchu więc wszędzie mega kolejki, ale postawiłam na to aby zjeść amerykańskiego burgera, a znalazłam go  w "Scoop du Jour" - miejscu, które właściwie jest lodziarnią (swoją drogą z mega pysznymi lodami!) choć jak widać można tam też zjeść burgera i inne przysmaki :) 

Resztę dnia spędziłam na trawieniu i rozmawianiu na Skypie ze wszystkimi. Dziś z kolei pracowałam, czuję że każdego dnia coraz lepiej dogaduję się z dzieciakami :) Po pracy zrelaksowałam się trochę w basenie i oto siedzę oglądając serial i pisząc dla Was kolejny post. W niedzielę wybieram się na pierwszą samodzielną wyprawę do NYC! :) Mam cluster meeting (spotkanie au pair mieszkających w okolicy z lokalną opiekunką), podczas którego wybierzemy się na spacer po Brooklyn Bridge a na zakończenie pójdziemy na pizzę. Nie mogę się doczekać i na pewno Wam wszystko opiszę:)


Dom ze zdjęcia nie jest domem mojej host rodziny, ale to jedno z miejsc, które mijałam po drodze na plażę i bardzo mi się spodobało więc cyknęłam fotkę. Typowy amerykański domek i jak przy wielu z nich oczywiście wywieszona flaga:)

Na zakończenie zdjęcie z mojego pierwszego dnia w East Hampton. Jedną z pierwszych rzeczy, którą tutaj zrobiłam był wypad z moją host rodziną na ognisko na plaży i spróbowanie słynnych S'mores czyli pieczonych w ognisku marshmallows z krakersem i czekoladą. Bardzo ciągnące się i jak dla mnie za słodkie, ale warto było spróbować :) 

1 comment:

  1. Uważaj żebyś się nie zgubiła, pamiętaj koło czego przejeżdżasz. No nie wiem, możesz też rozsypywać coś za sobą ;).

    ReplyDelete